Jak zbić mężczyznę z tropu?
Odwołujesz spotkanie kwadrans przed umówioną godziną, przepraszając go zdawkowo, nie podając konkretnego powodu.
Informujesz go potem jednym zdaniem jak spędziłaś wieczór: "Było super, naprawdę". I kładziesz się spać.
Mówisz o polityce, a spojrzeniem zapraszasz do seksu.
Nazywasz rzeczy po imieniu. Na pytanie: "Jak się czujesz?" potrafisz odpowiedzieć: "Fatalnie".
Zapominasz, i to n a p r a w d ę, założyć latem stanik.
Wprowadzasz odrobinę pikanterii do klimatu zebrania w pracy, kładąc mu bezceremonialnie rękę na udzie.
Gdy dojdzie do sprzeczki, przeciągasz ją, próbujesz załatwiać dalej porachunki w łóżku zamiast spokojnie porozmawiać.
Chwytasz za rękę nieznajomego, zbiegając po schodach na obcasach.
Płacisz rachunek, zanim on o rachunek poprosi.
W całkiem prozaicznych okolicznościach wykrzykujesz: "To najpiękniejszy dzień w moim życiu!".
Fragment z książki "Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś"
Informujesz go potem jednym zdaniem jak spędziłaś wieczór: "Było super, naprawdę". I kładziesz się spać.
Mówisz o polityce, a spojrzeniem zapraszasz do seksu.
Nazywasz rzeczy po imieniu. Na pytanie: "Jak się czujesz?" potrafisz odpowiedzieć: "Fatalnie".
Zapominasz, i to n a p r a w d ę, założyć latem stanik.
Wprowadzasz odrobinę pikanterii do klimatu zebrania w pracy, kładąc mu bezceremonialnie rękę na udzie.
Gdy dojdzie do sprzeczki, przeciągasz ją, próbujesz załatwiać dalej porachunki w łóżku zamiast spokojnie porozmawiać.
Chwytasz za rękę nieznajomego, zbiegając po schodach na obcasach.
Płacisz rachunek, zanim on o rachunek poprosi.
W całkiem prozaicznych okolicznościach wykrzykujesz: "To najpiękniejszy dzień w moim życiu!".
Fragment z książki "Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś"
Komentarze
Prześlij komentarz